Przegląd tematu |
Wysłany: Nie 12:48, 04 Mar 2007 Temat postu: | |
Ale klepanina dobra |
Wysłany: Nie 12:47, 04 Mar 2007 Temat postu: | |
bleeeee nie cierpie takich PRZYGODOWEK! |
Wysłany: Nie 12:42, 04 Mar 2007 Temat postu: | |
z góry |
Wysłany: Nie 12:40, 04 Mar 2007 Temat postu: | |
a to jest widok z tylu zy taki z gory ????? |
Wysłany: Nie 9:08, 04 Mar 2007 Temat postu: | |
fajne to jest |
Wysłany: Nie 1:20, 04 Mar 2007 Temat postu: | |
Nie wydaje mi sie nie lubie takich yhy badziwow... |
Wysłany: Wto 15:16, 13 Lut 2007 Temat postu: | |
Ja to przeszedłem. Gierka jest bardzo fajna. POLECAM |
Wysłany: Śro 20:23, 31 Sty 2007 Temat postu: | |
grałem w to kiedyś |
Wysłany: Nie 15:20, 14 Sty 2007 Temat postu: [14.01.2007] Tajne Akta: Tunguska | |
Tajne Akta: Tunguska
Data premiery: 30 wrzesień 2006 Wymagania: 1000 Mhz, 256 MB RAM, 32 MB grafiki Platforma: PC Gatunek: Przygodowa Producent: Fusionsphere Systems Wydawca: Cenega Poland Nośnik: 1 DVD Kolejna przygodówka, nie mało ich pojawia się ostatnim czasem. I bardzo dobrze, bo osobiście uwielbiam przygodówki. Zacznę od razu od fabuły. Gra zaczyna się w momencie, gdy młoda kobieta, zarazem główna bohaterka Nina Kalenkova odkrywa, że jej tatuś został przez kogoś porwany. Ambitna córeczka oczywiście postanawia odnaleźć tatulka. Ojciec Niny pracował akurat nad dziwnym, niewyjaśnionym zjawiskiem w Tungusce, gdzie w dziwnych okolicznościach powaliło wszystkie drzewa w promieniu ponad 1000 km. Córeczka postanawia odnaleźć ojca, wyrusza więc w długą podróż. W zmaganiach towarzyszy jej Max, ale nie jest to postać, na którą nie mamy żadnego wpływu. Ba, zachodzi konieczność przełączania się pomiędzy tymi postaciami, które w danej chwili mogą znajdować się na drugiej półkuli ziemskiej. Tak więc mamy do dyspozycji dwie grywalne postacie. Możliwa jest sytuacja, w której Nina i Max spotykają się razem w celu wymienienia się inwentarzem. To zabieg, którego osobiście nie pamiętam z żadnej innej przygodówki. Tak więc wiemy już, że trzeba kierować poczynaniami dwójki bohaterów. A co ze światem, w którym przyjdzie nam rozwiązać zagadkowe zniknięcie doktorka ojczulka? Otóż świat TAT (Tajne Akta: Tunguska) składa się tylko z lokacji, które są niezbędne do ukończenia gry. No może jest tak w początkowej fazie gry. W późniejszym stadium zaczyna się kombinowanie i bieganie po pomieszczeniach, ale na dobrą sprawę nim proces ten całkowicie się rozwinie, opowieść osiąga finisz. Bardzo przypadło mi do gustu takie rozwiązanie, ponieważ nie wydłuża się tu sztucznie czasu gry, który jak na produkcję przygodową jest na poziomie. Kilkanaście godzin gry, bez zacinania się, to naprawdę jest coś. Bez zacinania? No właśnie. Poziom gry został tak dobrany, że nie bardzo jest gdzie się zaciąć. Oczywiście krytycy powiedzą tu, co to za przygodówka, w której nie ma trudnych zagadek. Łamigłówki gdzieniegdzie występują, ale rzeczywiście nie są one niebotyczne. Ale jest plus takiego rozwiązania: cały czas ma się przed oczami cel naszej obecności w miejscu, w którym aktualnie się znajdujemy. Nie myślisz, gdzie umieścić jakiś przedmiot, myślisz raczej gdzie udać się dalej, by osiągnąć cel. W ten sposób fabuła jest cały czas na pierwszym planie i zawsze wiesz, po co jesteś w danym miejscu. Dzięki temu gra wciąga na maksa i nie będzie to przesadą, jeśli napiszę, że lubiący się w przygodówkach nie wyłączą blaszaka, póki nie zobaczą napisów końcowych. A jeśli już ktoś zatnie się w jakimś miejscu, będzie mu brakowało jakiegoś przedmiotu, zawsze może skorzystać z podopowiedzi, wystarczy zaglądnąć do swojego notatnika. Dodatkową podpowiedzią jest też ujawnianie aktywnych miejsc, do czego służ jedna malutka ikonka widoczna na ekranie. W tym miejscu trzeba wymienić jedną, praktycznie jedyną znaczącą wadę TAT: jest to jedna jedyna ścieżka, po której trzeba stąpać od początku do końca przygód. Programiści wymyślili jedną drogę, na którą gracz jest skazany od początku do końca, ale zwarzywszy na dobrą, wręcz świetnie rozwijającą się fabułę, uchybienie to można puścić pomiędzy palcami. Tak więc gra wciąga na maksymalnie. Historyjka jest bardzo fajnie obmyślona i zapięta na przedostatni guzik, ponieważ jedynie do zakończenia można mieć pewne zarzuty, ale o tym fakcie niestety pisać mi nie wypada. Jest to bardzo dobra przygodówka, w której nie spędzasz czasu na bezwiednym bieganiu tam i z powrotem. Akcja cały czas posuwa się do przodu. A to wszystko we wspaniałej oprawie graficznej. Scenerie wyglądają przepięknie, jest czym oko cieszyć. Nie są one potraktowane jako zbędne. Widać, że nad tym elementem graficy spędzili niejedną noc przy litrach gorącej kawy. Same postaci również świetnie wyglądają, choć chyba każdy będzie miał zastrzeżenia do poruszania się postaci. Czasem ma się wrażenie, że postaci ledwo trzymają się na nogach, że balansują na granicy przyczepności. Nie wpływa to jednak negatywnie na odczucia wynoszone z gry, więc rozczulał się nie będę. Tak szukam i szukam elementu, do którego mógłbym się doczepić, żeby nie było tak sielankowo. Jednak ciężko jest coś wymyślić, więc na razie dam sobie spokój. Dostaliśmy jedną z lepszych przygodówek w tym roku, a jest z czym porównywać. Jeśli szukasz świetnej przygodówki, nie zastanawiaj się. Wal do sklepu po Tajne Akta. ScreenShoty ~1~ ~2~ |