haderQ |
Wysłany: Sob 20:30, 13 Sty 2007 Temat postu: [13.01.2007] Heroes of Might & Magic V |
|
Umarł król, niech żyje król. Chyba nikt nie wierzył w to, że będzie można pograć sobie w taką część jaką była III , tyle, że nową. Ale jednak po tym, co pokazała nam IV część Heroes'ów, czyli dno nikt nie spodziewał się takiej fenomenalnej piątki. Ale zmiany robią swoje. Pierwszą z nich jest to, że piątke zrobił Nival Interactive , a nie 3DO. Na wstępie o wymogach sprzętowych
Procesor 1,5 Ghz
512 Mb Ram
Karta graficzna conajmniej 64 Mb (choć od razu polecam mieć 128 Mb.SmileSmileSmile )
Ehhhh każdy fan i gracz popularnych Herosów płakał nad czwartą częścią. Gra miała już chyba zginąć śmiercią tragiczną. Ale wiara czyni cuda i za piątke wziął się Ubisoft i zlecił pracę rosyjkiej ekipie Nival Interactive. Gra, podobnie jak niejedna gra - fenomen ukazała się z opóźnieniem. Już, gdy gracze ujrzeli i zagrali po raz pierwszy w betę, znaleźli błędy i Nival Interactive wziął się za poprawki. Gra ukazała się z kilkumiesięcznym opóźnieniem, ale wyszło jej to na dobre. Należy podkreślić, iż rosjanie nie mieli łatwego zadania, oj nie. Bo jak tu zrobić klon trzeciej części, która jest w swojej klasie do dziś fenomenem i klasyjką, a do tego zrobić świetną grtafikę i muzykę, która do dziś mi w uszach brzęczy. Zadanie nie do wykonania? Nieee. Rosjanie w końcu wydali takie gry jak: Blitzkrieg czy Etherlords. Tytuły mówiące same za siebie. Przejdźmy do samej gry.
Nival Interactive akcji piątki nie umieścił ani po, ani przed wydarzeniami, które wydarzyły się w czwróce. Gra teraz toczy się w całkiem innym świecie, świecie Ashan. Rosjanie przychylili się do próśb graczy i dali wszystkie główne elementy z trójki to piątki. Mamy 6 miast, 6 ras, 6 kampanii, gdzie to do drugiej mamy dostęp po ukończeniu pierwszej i tak dalej. Kolejna rzecz z powrotów do trójki to system rekrutacji jednostek, bohater nie uczestniczy w walce (tylko czary), no i misje w końcu jakieś normalne a nie pierdoły . Co do miast to znają je wszyscy z III części, do tego armię może prowadzić tylko nasz bohater. Do tego pole bitwy to znów kwadraciki , czyli strefy . Jak widzicie podobieństw do trójki jest cała masa
Coś o fabule. Naszym wrogiem jest niejaki demon Kha-Beleth, który wysłał swoich wojaków do naszej krainy. No to my się bierzemy do roboty i powstrzymujemy te różnorakie kreatury. Każda z naszych misji wymaga od nas utrzymania przy życiu głównego bohatera. Misje są fajne. Nie nudzimy się przy nich, tak jak to miało miejsce w czwórce.
Nasz bohater dojeżdża tylko do 18-stego poziomu. Mało? Być może, ale wierzcie lub nie, to wystarczy w zupełności, by móc rzucać naprawdę mocne czary. A skoto jesteśmy przy czarach. Mamy 4 szkoły magii: światła, ciemności, przywołania i destrukcji. Stałym elementem wyposażenia naszego herosa są oczywiście artefakty. Sposób ich zdobywania jest dokładnie taki, jak w trzeciej części. Oczywiście jest ograniczona ilość posiadania naszych artefaktów i wynosi 9. Same cudeńka dzielą się na grupy, a każda z nich zwiększa odpowiednio: doświadczenie, szczęście, morale wojsk, bonus do walki, zaklęć, poruszania się po mapce, czy też pomagają nam w ekonomiii.
Czas na miasta. Nie zmienił się system ich rozbudowy w stosunku do części trzeciej. Również budowle pozostały takie, jakich uświadczyliśmy w trzeciej części.
Multiplayer. Tu mamy doczyniena z absolutną nowością. Otóż jest tryb GHOST. Przyznam bez ogródek, że trochę to stuknięte ale naprawdę wciąga przy sieciówce. Nie będę się to rozpisywał o co biega. Sami sprawdźcie, przekonajcie się, jaki to pożeracz czasu. Oprócz ducha mamy oczywiście "Gorące pośladki" oraz inne znane z trójki tryby multi .
I teraz najciekawsza zmiana w grze. GRAFIKA. Nie ma co ukrywać - jest świetna. Nival Interactive jako engine'em posłużył się silniczkiem, który widzieliśmy już w Silent Stormie, czyli grafa, że pierwsza klasa. Do tego kamerka, że muszka nie siada. Serio. Możemy z nią zrobiś praktycznie wszystko (bez skojarzeń proszę ). Pełne 3D. Teraz muzyka. No tu jest podobnie jak w bajecznej trójeczce. Każdy dźwięk, odgłos i ta muzyka przypominają mi o tym, jaka boska była ta trójka. Aż się łezka w oczku kręci.
Podsumowanie. Całość gry chyba to jeden wielki atut tego dzieła.... ekhem.... przepraszam, ARCYDZIEŁA. Muzyka, Grafika, Grywalność, DUSZEK oraz oczywiście Gorące Pośladki w multi. ARCYDZIEŁO. |
|